sobota, 12 kwietnia 2014

Dieta oparta na niskim indeksie glikemicznym i domowy majonez dla diabetyków




 Od wielu lat pokutuje w nas przekonanie, że powinniśmy dostarczać taką, a nie inną ilość kalorii do organizmu i wystarczy ograniczyć ich ilość do tego by schudnąć. Przekonanie jest o tyle błędne, że w rezultacie możemy doprowadzić do przytycia lub niedożywienia. Dlaczego? Bo kaloria, kalorii nie jest bynajmniej równa. Przykładem mogą być wszelkie produkty light. Co z tego, że mają obniżoną zawartość tłuszczu, gdy tak naprawdę zwiększona ilość tzw. szybkich węglowodanów, w tym cukru, sprawia, że tyłki rosną. I mimo, że społeczeństwo na całym świecie spożywa coraz mniej tłuszczów, to jest coraz bardziej otyłe, prawda? Poza tym, na lekcjach biologii w starym systemie edukacji (nie widzę, że byłoby to uskuteczniane teraz), podkreślano jaką ważną rolę odgrywa tłuszcz, szczególnie zwierzęcy. To dzięki niemu możemy dostarczyć odpowiednią ilość witamin do organizmu, ponieważ większość z nich właśnie w tym tłuszczu się rozpuszcza. Także, kochani, to nie tędy droga.

Dobrze, wróćmy do IG. Wyobraźcie sobie, bądź przeprowadźcie eksperyment. Zjedzcie batonik i poobserwujcie siebie. W pierwszych kilku momentach będziecie weselsi, wręcz ożywieni. A potem... Potem następuje wyrzut insuliny do krwi i poziom cukru gwałtownie się obniża. Taka huśtawka sprawia, że mamy za chwilę ochotę na coś jeszcze. Najlepiej słodkiego, prawda? I co z tego, że wiemy, że zbyt wysoki poziom cukru we krwi jest zabójczy, kiedy tak po nim fajnie się czujemy? Niestety po jakimś czasu takiego odżywiania robimy się coraz bardziej ospali, wypruci z wszelkiej energii. Uzależniamy się od dużej ilości cukru, stąd właśnie te napady na słodkie, które my kobiety nazywamy napięciem przedmiesiączkowym ;). Kolejnym negatywnym aspektem jest stawanie się przez nasze komórki niewrażliwymi na insulinę. Łatwo to sobie uzmysłowić na obrazku naskórka na dłoniach osób pracujących fizycznie. Z wiekiem jest coraz grubsza, twardsza i ciężko ją przebić. Teraz wyobraźcie sobie, że ta dłoń to pojedyncze komórki receptorów. Im dłużej i mocniej są atakowane przez insulinę, tym bardziej stają się one na nią odporne. No i po trzecie, insulina przyczynia się do spowolnienia spalania tłuszczu, a co za tym idzie, zaczyna się on odkładać tu i ówdzie.
Biorąc pod uwagę trzy grupy produktów: białka, tłuszcze i węglowodany, te pierwsze mają naprawdę minimalny wpływ na poziom cukru we krwi, te drugie absolutnie żadnego, a ostatnie największy. Dlatego tak ważne jest byśmy wybierali produkty o niskim indeksie glikemicznym, czyli patrzymy na ich jakość, a nie ilość. Produkty o wysokim IG zostają natychmiast rozłożone i powodują gwałtowny skok najpierw glukozy, a potem insuliny we krwi. Takimi przykładowymi węglowodanami z wysokim IG są np ziemniaki w każdej postaci, oczywiście nasz zwykły cukier zwany sacharozą, biały ryż i pieczywo).

Co zrobić, by zacząć odżywiać się i żyć zgodnie z tym modelem żywieniowym? Chcecie wiedzieć więcej? Zostawcie komentarz, bo to od Was zależy czy pojawią się kolejne notki o IG i ŁG.


A teraz, żeby nie być gołosłowną:


Domowy majonez z czosnkiem

- 2 żółtka
- 1 łyżeczka musztardy dijon
- 2 łyżeczki octu jabłkowego
- sól i biały pieprz
- 200 ml oleju z pestek winogron
- 1 ząbek czosnku

Żółtka ubijamy wraz z musztardą, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solą i pieprzem na najniższych obrotach do połączenia się składników. Nie przerywając miksowania, dodajemy delikatnie olej (dosłownie po większej kropli). Gdy majonez zacznie gęstnieć, dodajemy ocet i możemy przyspieszyć dodawanie oleju do cienkiego strumienia. Gotowy majonez przekładamy do słoiczka/ów.
 Oczywiście zamiast czosnku możemy np. dodać chilli lub nie dodawać go wcale.
Smacznego!

Węglowodany: 0g
ŁG 0

Domowy Wyrób

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz