sobota, 19 kwietnia 2014
Limonkowy curd, czyli odczarowywanie świąt
U nas w rodzinie nikt nie je mazurków poza jedną osobą, a rodzina dość liczna jest. Wynika to z tego, że tradycyjny mazurek jest zbyt... słodki. Jedliśmy już różne jego rodzaje, ale do tej pory jakoś ten gatunek ciasta kojarzy nam się z ulepkiem nie do przełknięcia. Dlatego w tym roku stwierdziłam, że odczaruję naszą świecką tradycję niejedzenia mazurków. Postanowiłam zastąpić cukrową pomadę limonkowym curdem. Sam w sobie też jest słodki, ale ponieważ limonki nadają mu kwaśność, więc da się go przełknąć. Oczywiście taka pomada nadaje się również do innych ciast, a znam też niektórych, którzy takowy curd potrafią jeść łyżeczką, bądź też jako smarowidło do chleba, podobne do nutelli. Od razu mówię, jest z fruktozą.
Limonkowy curd
- sok z 3 limonek
- skórka starta z 1 limonki
- 2 łyżki masła
- 1/2 szklanki fruktozy
- 3 jajka
Masło rozpuszczamy w garnuszku. Dodajemy wszystkie składniki i ciągle mieszając gotujemy kilka minut aż zgęstnieje (około 10 minut). Odstawić do ostygnięcia. Chłodny curd przełożyć do słoika i zakryć wieczkiem, ewentualnie od razu na ciasto. Można go zamkniętego przechowywać w lodówce do tygodnia.
Etykiety:
Domowa spiżarnia,
Gotowanie,
Łatwe,
Na słodko,
Niski i średni indeks glikemiczny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz