Wczoraj miałam napad. Ale nie taki zwyczajny napad z bronią w ręku, tylko napad na wiosnę. Owoż ustrojstwo charakteryzuje się tym, że wypatruje się wszelakich oznak wiosny jako takiej. I ponieważ wszędzie już od kilku tygodni słychać śpiewy ptaków, a przebiśniegi to nie wytwór wyobraźni jakiegoś botanika (istnieją, a jakże, można je znaleźć już w Bieszczadach), to pąków na warszawskich drzewach nie uświadczyłam.
Dla zainteresowanych: przebiśnieg wygląda tak
Dlatego też, szukałam owej zieleni wszędzie. I kiedy w sklepie zauważyłam cukinię, to stwierdziłam, hurrra, wiosna ;) Cukinia, sama będąc zielona, potrzebowała jeszcze zieleni (czego się nie robi mając fioła na jakimś punkcie), więc w koszyku wylądował jeszcze por i tak powstały:
Placki z cukinii i pora
- 1 dość spora cukinia
- 1 mały/ pół dużego pora
- pół szklanki mąki żytniej razowej
- 2 jajka
- ząbek czosnku
- łyżeczka soli
- szczypta chilli
Uzbrajamy się w cierpliwość, wprawiamy rękę w ruch wahadłowy i ścieramy cukinię na grubych oczkach tarki. Już? To teraz kroimy pora na jak najmniejsze kawałki. Nuda, nie? To teraz wrzucamy wszystko do miski. Oprócz czosnku, bo nad tym się najpierw trzeba poznęcać i przecisnąć go przez praskę. Ale po wymyślnych torturach dorzucamy i jego. Wszystko miąchamy. I smażymy na patelni skąpanej w gorącym oleju (dokładnie na takim samym, jak używamy do smażenia placków ziemniaczanych. Gotowe placki odsączmy na ręcznikach papierowych.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz