środa, 18 sierpnia 2010

Żytnio kukurydziane ciasteczka z borówkami

Od czasu do czasu tak sobie myślę, że niemożliwością jest wychować dzieci bez słodyczy. Ale które słodycze są dobre dla dzieci? Teoretycznie można powiedzieć, że najlepsze są batoniki musli bądź herbatniki. Aczkolwiek tak naprawdę niewiadomo ile w nich chemii siedzi. Dlatego też od czasu do czasu napada mnie na zrobienie zdrowych słodyczy, które szybciej znikają z talerza niż czekoladowe batoniki.



Żytnio kukurydziane ciasteczka z borówkami amerykańskimi

- opakowanie (150g) otrąb żytnich
- dwie garści pokruszonych płatków kukurydzianych
- pół kostki masła
- pół szklanki mąki
- łyżka cukru
- 2 jajka
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 szkl. mleka
- garść borówek amerykańskich


Rozpuszczamy masło, wsypujemy otręby, płatki i cukier, a następnie prażymy aż do rozpuszczenia cukru (kilka minut). Dosypujemy mąkę, proszek do pieczenia,jajka i mieszamy. Dolewamy mleko w razie konieczności (ciasteczka muszą się dobrze lepić). Dorzucamy borówki. Formujemy ciasteczka i pieczemy w 200 st. C przez 10-15 minut.

Smacznego!

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Muffinki morelowo imbirowe i pochwała zmywarki



Odkąd posiadam cudowne urządzenie zwane zmywarką, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Gdy byłam zmuszona przez miesiąc wakacji myć ręcznie, to brudy piętrzyły się w misce. Nie chciało mi się nawet gotować. Już wiem czemu ludzie w dawnych czasach jedli z jednej miski. Bo zmywanie jest koszmarem. Wynalazca zmywarki powinien dostać Nobla. Teraz, po powrocie do domu zaczęłam nawet częściej kombinować co do przysłowiowego gara dzisiaj włożę i to w sensie kombinacji smakowych, a nie finansowych. I to wszystko zasługa tego mebla w kuchni, który ułatwia mi życie na codzień (a dom z dwójką prawie rocznych dzieci nie jest wcale taki łatwy do ogarnięcia). I dlatego na cześć zmywarki dzisiaj upiekłam muffinki morelowo imbirowe.





Muffinki morelowo imbirowe


- 2 szklanki mąki
- 2/3 szkl. cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- opakowanie cukru waniliowego
- pół łyżeczki cynamonu
- szczypta soli
- 1 szkl. mleka
- 100g roztopionego, sklarowanego i schłodzonego masła
- 1 jajko
- 8 moreli
- 1 płaska łyżeczka startego świeżego imbiru


Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre w drugiej i następnie łączymy zawartość obu misek mieszając je łyżką. Morele kroimy w kostkę, dodajemy je razem z imbirem do ciasta i znowu mieszamy. Przekładamy ciasto do foremek i pieczemy w 200 stopniach C przez około 20 minut.

Smacznego!

niedziela, 15 sierpnia 2010

Obiad na parapecie czyli łosoś, szpinak i makaron

Moi młodsi panowie uwielbiają przede wszystkim 3 rzeczy: makaron, łososia i szpinak. Wiem, że trochę to dziwne, że dzieci lubią szpinak (mnie samą mdliło kiedyś na jego widok), ale się z tego bardzo cieszę. Mogą go jeść w każdej postaci, zarówno w zupie jak i na surowo, prosto z ogródka. Tak, wiem, moi synowie są dziwni bo jedzą surowy szpinak, cóż... córka uwielbiała surowy korzeń pietruszki. Ale też nigdy nie twierdziłam, że moja rodzina jest normalna. Na drugim miejscu jest łosoś, także zajadany przez nich w każdej ilości, no i makaron. Któreż dziecko nie lubi wciągać makaronu?
A ja... korzystając z chwilowej ciszy jaką jest ich południowa drzemka i tego, że okna w kuchni wychodzą na stronę północną więc nie jest tak bardzo gorąco, zrobiłam sobie dobrze;)



Tagliatelle z łososiem i szpinakiem w sosie śmietanowo serowym

- duża garść szpinaku
- filet z łososia
- mały kubek śmietany
- 1 serek topiony
- ząbek czosnku
- makaron tagliatelle
- sól, pieprz
- łyżka oliwy


Łososia kroimy na małe kawałeczki i doprawiamy solą i pieprzem. Podsmażamy na oliwie. Dorzucamy porwane liście szpinaku i przeciśnięty przez praskę czosnek. Gdy zmniejszy on swoją objętość dolewamy śmietanę i dorzucamy serek topiony. Mieszamy do momentu rozpuszczenia się sera. Na ugotowany makaron nakładamy naszą zieloną miksturę.

Smacznego!

sobota, 14 sierpnia 2010

Szybki i odświeżający deser z mascarpone

Kiedyś oglądałam program Gordona Ramseya. Nie pamiętam już który, ale zachwyciła mnie łatwość przyrządzenia przez niego bodajże tiramisu w kieliszku do martini (przynajmniej tak to zapamiętałam). Wszystko szybko, na pewno smakowicie i do tego ta prezentacja. Prawdę powiedział ten, który stwierdził, że najpierw je się oczami. Postanowiłam zapożyczyć ten sposób podania. Nie zrobiłam tiramisu, choć je bardzo lubię, ale stwierdziłam, że na te upały przyda się coś bardziej odświeżającego. Wprawdzie kieliszków do martini nie posiadam (jakoś przez te wszystkie lata się nie dorobiłam ich), to dzięki córce - smakoszce galaretek z bitą śmietaną - mam kilka pucharków. Właśnie w nich podałam ten deser. Najlepiej smakuje schłodzony.




Miętowo-cytrynowy-korzenny sernik w kieliszku


- 225g sera mascarpone
- opakowanie cukru waniliowego
- sok z połowy niedużej cytryny
- kilka listków mięty
- mały kubek śmietany 18%
- 10 ciastek korzennych
- 4 łyżki zimnej mocnej kawy


Na dno pucharka kruszymy dwa ciastka i zalewamy łyżką kawy. Śmietanę miksujemy z cukrem waniliowym, sokiem z cytryny i posiekaną miętą. Dodajemy do niej ser mascarpone i miksujemy jeszcze chwilę by składniki połączyły się w gładką masę. Przekładamy je do pucharka. Wierzch posypujemy okruszkami ciastka,dekorujemy miętą.

Smacznego!

P.S. Z podanych składników wychodzą około 4 porcje.

czwartek, 12 sierpnia 2010

Shepherd's Pie

Nie lubię kartofli. Zwykle unikam ich jak tylko mogę. Dzisiaj stwierdziłam, że ziemniaki i mięso na obiad będą, jednakowoż w zupełnie innej wersji niż zazwyczaj. Do zrobienia tego dania skłoniły mnie dwie rzeczy: zupełny brak pomysłu na to,co z mięsem mielonym zrobić (bo w końcu ile można robić spaghetti czy karminadle? czyli kotlety mielone) oraz to, że zobaczyłam, że pyry u mnie zalegają i czas je "sprzątnąć". Także dzisiaj przyszedł czas na shepherd's pie (placek pasterza) a'la moi, czyli tradycyjne irlandzkie danie w lekko zmienionej formie. Prawdziwy shepherd's pie robiony jest z jagnięciny bądź wołowiny, ja takowej pod ręką nie miałam, więc padło na wieprzowinę z wołowiną. Też wyszło.



Shepherd's Pie

- 800g mielonej jagnięciny/wołowiny (ja użyłam wieprzowiny)
- 2 cebule
- 3 marchewki
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- 1 szklanka bulionu drobiowego
- 1/3 szklanki czerwonego wina
- łyżeczka tymianku
- szczypta rozmarynu
- szczypta majeranku
- 1kg ziemniaków
- pół kostki masła
- 50g startego sera
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek


Nagrzać piekarnik do 200stC. Na rozgrzaną oliwę przecisnąć przez praskę czosnek, startą marchewkę i pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Doprawić solą i pieprzem oraz dodać rozmaryn. Smażyć około 5 minut, aż cebula zacznie się brązowić. Na osobnej patelni podsmażyć mięso z tymiankiem i majerankiem. Dodać marchewkę z cebulą i czosnkiem do mięsa, doprawić koncentratem pomidorowym, dolać wino. Teraz należy zredukować je do około połowy i dolać bulion, doprawić w razie potrzeby. Gotować około 20 minut do zgęstnienia. W międzyczasie ugotować ziemniaki, odparować i ugnieść z masłem i startym serem. Jeśli ziemniaki są zbyt suche można dolać odrobinę mleka. Do żaroodpornego naczynia przełożyć mięso, przykryć je kartoflami, polać odrobiną oliwy z oliwek. Piec około 25-30 minut w nagrzanym do 200 stopni C piekarniku.

Smacznego!

środa, 11 sierpnia 2010

Zupa paprykowa


Na kilka dni przed końcem urlopu zaczęła za mną chodzić ta zupa. Nie pamiętam już kiedy pierwszy raz ją jadłam i czy jest to wynalazek mojej chrzestnej, czy innej ciotki/kuzynki. Wiem tylko, że jako smakosz papryki od pierwszych wyrżniętych zębów, uwielbiam ją. Jest banalnie prosta do przygotowania, a naprawdę smaczna.


Zupa paprykowa
- 0,5kg dobrej kiełbasy (ja zazwyczaj używam podwawelskiej)
- 2 czerwone papryki
- 1 średnia cebula
- 4-5 ziemniaków
- bulion warzywny
- słoiczek koncentratu pomidorowego
- kubek śmietany
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- sól, pieprz


Kiełbasę kroimy w plastry, a następnie na pół i podsmażamy by wytopić jak najwięcej tłuszczu, przekładamy do garnka. Paprykę kroimy w kostkę i smażymy na tłuszczu z kiełbasy do miękkości. Przekładamy do kiełbasy. Cebulę kroimy także w kostkę i postępujemy tak, jak z papryką. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i w osobnym garnku gotujemy do miękkości. Odcedzamy i dorzucamy do garnka z pozostałymi składnikami. Zalewamy bulionem, dodajemy liście laurowe i ziele. Gotujemy około 5 minut od momentu wrzenia. Koncentrat mieszamy ze śmietaną i dolewamy do zupy*.

Smacznego!

*) Należy pamiętać ,że aby śmietana się nie zważyła, należy zahartować ją uprzednio odrobiną wywaru.