piątek, 31 stycznia 2014

Kartka z kalendarza - luty




Jeśli komuś się podobał poprzedni kalendarz na styczeń i chciałby sobie druknąć takowy na luty, to zapraszam.

czwartek, 30 stycznia 2014

Wyniki candy


Dzisiaj już 30.01.2014, więc przyszła pora ogłosić wyniki mojego małego rozdawnictwa. 

Nie zwlekając: 

1. Maszyna losująca jest pełna


2. Następuje zwolnienie blokady (czytaj dziecka się dorywają)


3. Z maszyny wypadają:

Dla młodszych


Dla starszych 


4. Zwycięzcom gratulujemy wygranych i prosimy się odezwać na naszego maila cardamomma@gmail.com ;)


P.S. Kiedy jest najlepszy czas na losowanie? Jak dzieci są padnięte i nie chcą współpracować, więc matka staje na głowie by się zainteresowały czymś więcej niż tylko laniem się po łbach ;) Kurtyna! Oklaski! ;)





wtorek, 28 stycznia 2014

Na zimowy wieczór - gorąca czekolada z pomarańczowym karmelem


Trzy dni po skończeniu trzeciego z kolei antybiotyku wstałam znowu z bólem gardła. Aż się poryczałam. Za chwilę miną 2 miesiące odkąd jestem chora.

czwartek, 16 stycznia 2014

WOŚP


 WOŚPowy Off-Road

Chciałam napisać o swoim wkurzeniu na ataki na WOŚP. Nawet zaczęłam pisać, ale wyszło tego tyle, że stwierdziłam, że nie będę Was zanudzać przydługim punktowaniem. Ale o jednym muszę powiedzieć...

niedziela, 12 stycznia 2014

Liebster Blog Award


Bardzo, ale to bardzo mi miło być nominowaną. To prawie jak wygrać oscara. No dobra, może coś mniejszego - Fryderyka? Alibo jakieś MTV Music Award. Jakie są jeszcze nagrody za aktorstwo?
Chociaż może bliżej tej nominacji do Nike? W końcu o pisanie chodzi. Hmmm....


środa, 8 stycznia 2014

Noworoczne candy


Ostatnio znowu pochłonął mnie  potwór czytania. Tzn. im więcej czytam, tym więcej mi się chce. Dlatego też chciałabym się podzielić z Wami tym moim bzikiem i zaprosić na moje pierwsze candy.


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rolada z indyka ze szpinakiem

Co zrobić, aby się nie narobić? Jak to co? Upiec!!!Większość mięs zazwyczaj nie jest wymagająca w pieczeniu. No chyba, że staramy się zrobić niewiadomo-jak-wykwitne-danie. Wtedy zazwyczaj naharujemy się przy tym psychicznie (o mamusiu, a jak nie wyjdzie? a jak przypalę? a jak przesolę? a jak nie dosolę? a te trufle to tak po prostu?) Dlatego dzisiaj wykwintnego obiadu u mnie niet. Za to jest:



Rolada z indyka nadziewana szpinakiem

- pierś indyka (lub jakikolwiek filet mamy pod ręką)
- paczka mrożonego szpinaku ( w zimie raczej trudno o świeży)
- mały kubek śmietany
- mała cebula
- 3 ząbki czosnku 
- odrobina masła klarowanego do smażenia i kilka plasterków zwykłego
- sól, pieprz


Fileta nakrawamy tak, by był jak otwarta książka i lekko solimy. W między czasie, na maśle podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulkę i zmiażdżony czosnek (praski nie posiadam i nie zamierzam posiadać, ale jak ktoś woli, to może przecisnąć przez owo ustrojstwo). Gdy cebula się zeszkli, dodajemy szpinak i odparowujemy wodę. Gdy szpinak zmięknie, dodajemy mały kubek śmietany. Mieszając ładnie łączymy, dosalamy, dopieprzamy (byle nie komuś). Szpinak wykładamy na rozpostartego drobia i zawijamy. Przekładamy do żaroodpornego naczynia wysmarowanego masłem, na wierzch kładziemy kilka plastrów masła i zgrabnym ruchem tanecznym wsuwamy do piekarnika nagrzanego do 180st. C. Potem możemy już zapomnieć o mięsiwie przynajmniej na 40-50 minut, o ile zapach nam da...

Smacznego

P.S. Wybaczcie zdjęcia robione idiokamerą. Cyfrówki u mnie niestety nie uświadczy, więc i zdjęcia marnej jakości. Jakoś nie potrafię się z tymi pstrykaczami dogadać. 

niedziela, 5 stycznia 2014

Kartka z kalendarza


Już wspominałam o męczeniu mnie przez wątpliwej jakości talent. Jednakowoż stwierdziłam, że tym razem może się on na coś przydać. Wiadomo mianowicie nie od dziś, że kalendarz to podstawa dla każdej mamy. Bez niego obejść się nijak. Wszelkie wysiłki zawiadowania rodziną spełzną na niczym, a i menadżerka ogniska domowego się pogubi.

czwartek, 2 stycznia 2014

Tapeta na styczeń 2014


Mamy już Nowy Rok 2014. Jak co roku, jak mantrę powtarzam "oby był lepszy niż poprzedni, bo skończę na psychotropach" i wiecie co? Po psychotropach się tyje. Także niestety, dziękuję, postoję. Nie po to się odchudzam, żeby mi dupsko rosło. W końcu nie chcę, żeby ludzie na ulicy, widząc mnie wzywali greenpeace, bo walenia na brzeg wyrzuciło i trzeba go na powrót do morza zepchnąć. Postanowienie noworoczne jak zwykle to samo: schudnąć (palenie już rzuciłam) i błyszczeć, bynajmniej nie na nosie.